Trochę trzeba się pomęczyć, żeby dotrzeć do Santiago de Chile. Bilet udało się zakupić bardzo, ale to bardzo tanio, ale wyjazd jest z Berlina. Trzeba więc dokulać się Polskim Busem do Berlina. Potem genialny w swej prostocie pomysł: po co szukać autobusu na lotnisko, skoro to w końcu i tak niedaleko, a po drugie, i tak nie wiem jak go znaleźć. Na lotnisko Tegel idę więc z buta.
Relacja:
http://podrozejozina.pl/blog/2014-11-04-poczatek-wyprawy-przez-berlin-i-madryt/