Wstaję wcześnie i idę na autobus do San Martin de Los Andes (22,5 peso). Wyrusza o 10:30. Trasa ok. 100 km po szutrowej drodze w dużej części. Malownicza, ale chcę mi się spać. Po drodze jeziora.
Dojeżdżam o 13. San Martin de Los Andes to taki większy kurort. Ładne ulice, domy, kawiarnie, sklepy. Dużo zamożniejszych Argentyńczyków.
Idę na kemping ACA - 20 peso. Jest Interent. Wieczorem spacer z widokiem na zachodzące słońce.
W piątek jadę do Caviahue, miejscowości z ciepłymi źródłami. Chcę wejść na wulkan Copahue. W poniedziałek zaś jadę do Mendozy. Bilety już kupione dzisiaj.