Statek wypynął po 22. Było dużo miejsca na siedzeniach. Wyspałem się.
Rejs pomiędzy wyspami na zachodzie Chile. Urokliwe miejsca. Postoje w paru portach. Puerto Cisnes. Puerto Cisnes - malutka osada rozpięta na dwóch wyspach połączonych mostem. Poza tym w większości wyspy niezamieszkane, porośnięte gęstym lasem. Przepiękne widoki.
Gdy zbliża się zachód słońca na horyzoncie pojawiają się fontanny. Po chwili wszyscy wypatrują płetwala błękitnego. Największe zwierzę świata. Jeden podpływa całkiem blisko i wypływa nad powierzchnię. Mijamy też dwie skalne wysepki z koloniami lwów morskich, pingwinów i kormoranów.
Zachód złońca podziwiamy w porcie Raul Marinez Balmaceda. Gdy odpływamy towarzyszą nam delfiny.
Rejs się przedłużył. Dopływamy do Quellon w piątek rano o 5.30.