Śpię do 11, ale to za krótko. Zdecydowanie.
Odnajduję pierwszy dom Che Guevary, wstrętnego komunisty. Wybieram się na spacer promenadą i wjeżdżam na szczyt monumentu flagi. Niestety, na górze kończy mi się bateria od aparatu, a widoki są bardzo ładne.
Wieczorem Rodrigo wybiera się do swoich znajomych na oklację. Mimo, że bardzo chce mi się spać, to wybieram się z nim - żeby się najeść. Wracam ok. 2.