Geoblog.pl    Jozin    Podróże    Podróż Jożina dookoła świata    Znowu plaża
Zwiń mapę
2009
11
maj

Znowu plaża

 
Brazylia
Brazylia, Florianópolis
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 21225 km
 
Rano zaniosłem rzeczy do prania. Kosztowało to 11 reali i po godzinie wszystko było wyprane i suche.

Parę słów jeszcze o wyspie Ilhia Santa Catarina. Ponad 100 plaż. Dla każdego coś miłęgo. Środkowa część wyspy jest najlepsza do uprawiania sportów wodnych oraz ogólnie rzecz biorąc zabawy. Południe to spokojne rybackie osady i nieskażona natura. Północna część to spokojniejszy ocean, dlatego mówią, że dobra dla rodzin. Wczoraj byłem na południu, więc dziś wybieram się na środkową część.

Jadę autobusem do Lagoa da Conceicao. To jezioro. Na wyspie są dwa duże jeziora, jakby komuś znudziła się słona woda. Tam przesiadka i dojeżdżam do Barra da Lagoa. Wcześniej kupiłem kartę autobusową za 3 reale, bo płacąc kartą za przejazd wychodzi 2,10 zamiast 2,70.

Słońca ładnie grzeje. Siadam na plastikowym krzesełku i kupuję sok z marakui (2,50 reala). Potem idę na długi spacer plażą Praia Grande dou Mocambique, która jestnajdłuższą plażą na wyspie. Bardzo mało ludzi. Najwięcej surferów. Po drodze kąpię się w oceanie. Woda ciepła. Myślę, że ma ok. 22-24 stopnie.

Plaża jest bardzo długa. Wzgórze, które było w oddali robi się coraz większe, ale bardzo powoli. Mijam miejscowych rybaków, którzy łowią w ten sposób, że wchodzą po pas do wody i zarzucają taką małą sieć.

Słońce zaczyna zachodzić. Przeszedłem na pewno ponad 10 km. Trzeba się zwijać. Ciemno robi się tu ok. 18 obecnie. Skręcam na wydmy. Ostatni surferzy biegną jeszcze na plażę (chyba po pracy?) złapać ostatnią falę. Robi się szaro. Zaczynają mnie atakować komary. Droga biegnie wzdłuż oceanu. Skręcam w jakąś ścieżkę i dochodzę na jakąś dużą wydmę, skąd widać światło.

Dochodzę do ciemnej uliczki. Idę w kierunku szosy. Psy chroniące domków letniskowych wściekle ujadają. Dobrze, że są za płotami. Pojawia się jednak wkrótce na drodze mały pies. Potem przychodzi większy pies. Zaczynają warczeć. Mówię "Zamknij się Azor!", ale chyba nie rozumie , bo zaczyna bardziej szczerzyć zęby. Trochę zmiękam i wyciągam z plecaka parę plasterków kiełbasy. Kundle też zmiękły, zabrały kiełbasę i dały mi spokój.

Ostatecznie osiągam drogę, a w czasie przesiadki siadam koło Peruwiańczyka, któy mówi po angielsku i jest bardzo przychylnie nastawiony do Polaków, bo pracował w Londynie. We Florianopolis robi kurs pilotażu, gdyż mimo, że skończył ekonomię, postanowił wykonywać ciekawszy zawód.

Dojeżdżam do hostelu o 20. Ładny to był dzień, a zwłaszcza nieco przygodowy, niemonotonny powrót z plaży.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Ola...
Ola... - 2009-05-12 09:42
na tym drinku parasolki tylko brak :D ojojoj ciężko siedzieć w pracy jak sie ma świadomość istnienia takich plaż i takiej pogody!!! bo u nas w Gdańsku raczej chłodnawo :(( Zazdraszczam - jak mawia moja koleżanka :)
 
KArola
KArola - 2009-07-15 00:39
Pozdrowieniz podróżniku..
Ja przeprowadzam do Floripy za 3 miesiące
Zapraszam na karnawał zatem
Wszystko co tu napisales o Florianopolis to prawda!
 
Jozin
Jozin - 2009-07-18 19:08
No cóż pozostaje tylko pozazdrościć :) Wpadnę na karnawał!
 
Aslan
Aslan - 2009-07-20 13:06
Ja nie wiem czy czytanie Twojego bloga w robocie jest bezpieczne...
Frustracja związana z porównywaniem rzeczywistości biurowej do tej zamieszczonej na Twoich zdjęciach jest coraz większa i nie wiem czym może się objawiać, jak już ostatecznie wybuchnie...
 
 
Jozin
Szymon Kaczmarek
zwiedził 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 358 wpisów358 634 komentarze634 2375 zdjęć2375 0 plików multimedialnych0