Po wczorajszej potańcówce miałem zamiar pospać co najmniej do południa. Nic z tego. Budzą mnie o 9.30, bo mam coś zawieźć do Escola Agricola, szkoły, gdzie jutro odbędzie się CZARNINA. Cały dzień upływa mi na jeżdżeniu samochodem od szkoły do plebanii. W wolne chwile próbuję złapać trochę snu.
Wieczorem dowiaduję się, że pojadę jutro do Porto Allegre, odebrać Ambasadora RP w Brazylii, naszego gościa na feście. Kierowca będzie czekał na mnie o 6.20. Ehhh....