Geoblog.pl    Jozin    Podróże    Podróż Jożina dookoła świata    Ruiny Quilmes
Zwiń mapę
2009
08
lip

Ruiny Quilmes

 
Argentyna
Argentyna, Cafayate
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 24133 km
 
Przy śniadaniu rozmawiam z sąsiadem z pokoju obok. Argentyńczyk z Mendozy. Przemierza Ruta 40, liczącą 4667 km drogę z La Quica do Ushuaia. Pisze przewodnik. Kolejne wydanie, siódme już. Od siedmiu lat przez 7 miesięcy w roku przemierza tę trasę. Pytam, czy go to nie nudzi. Odpowiada, że nie, bo co roku poznaje coś nowego i dociera do nowych miejsc. To budzi pokorę, jeśli facet przez 7 lat nie poznał jeszcze wszystkich miejscowości po drodze.

Chodzę po mieście. 0 14.10 mam autobus do indiańskich ruin Quilmes. Spóźnia się pół godziny.

Wysiadam o 16.15 na skrzyżowaniu. Stąd mam 5 km do ruin. Udaje mi się zatrzymać, gdy już prawie tam jestem, samochód z Amerykanami. Jeden mieszka od 25 lat w Argentynie, w Salcie (kupił hotel), dwójka z New Jersey jest na wakacjach.

Dojeżdżamy do ruin. Są imponujące. Stanowiły w przeszłości system fortyfikacji, z trzech stron otoczony wzgórzami. Indianie ci, chwilowo podbici przez Inków, opierali się 130 lat Hiszpanom. Polegli w 1666 r. Zostali przesiedleni do prowincji Buenos Aires. Dotarło tam ich tylko 200, gdzie założyli miasto Quilmes, dziś znane głównie z piwa o tej samej nazwie.

Amerykanie jadę do Cafayate, więc zabieram się z nimi. Jeden z nich ma babcię Polkę. Dojeżdżam ok. 19. John mówi, żebym ich odwiedził w jego hotelu. Raczej ni będę tam nocował, bo wygląda na jakiś zamek.

Zatrzymuję się w rodzinnym hoteliku na głównym placu (35 peso). Okno wychodzi na ulicę, a obok jest restauracja, gdzie Indianei grają na żywo. O północy zaś rozlega się hymn argentyński. Ponieważ bardzo lubię ten hymn, wychozdę na zewnątrz. Na placu grupka ludzi. Rozpoczynają w ten sposób obchody Dnia 9 Lipca, argentyńskiego święta niepodległości.

W tutejszych okolicach twarze miejscowych prawie same indiańskie (oprócz turystów, którzy przyjeżdżają licznie, bo niedługo w Argentynie zaczynają się ferie zimowe)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Swierszcz
Swierszcz - 2009-07-17 08:35
Ale słyszę, że tanio tam nie jest, licząc peso jak złotówkę. Hotelik 35, rowerek 30... Odziarka do ziarka...
Na pocieszenie - w NZ pewnie będzie drożej ;-)
 
Jozin
Jozin - 2009-07-22 16:30
Tanio nie jest, ale to zawsze taniej niż w Patagonii, gdzie za 35 to można dostać miejsce na poilu namiotowym. Pociesza trochę, że peso argentyńskie kosztuje teraz ok. 0,9 (uwzględniając straty na zmianei kursu).
 
 
Jozin
Szymon Kaczmarek
zwiedził 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 358 wpisów358 634 komentarze634 2375 zdjęć2375 0 plików multimedialnych0