Tu zamieszczam parę zdjęć. Dodam, że nocą w centrum po ulicach przechadza się dużo młodzieży. Na wzgórzach jest spokojniej. Tylko czasem w jakiejś wąskiej uliczce można dostrzec młodych popijających wino z kartonika. Grasują też stada dzikich psów, które czasami ujadają wściekle na jakąś taksówkę, gdy się zatrzyma. Do ludzi są za to nastawione pokojowo.
Często ktoś mnie prosi o monetę. Dużo tu takich żebraków, zwłaszcza wśród młodzieży. Nie spotkałem się z tym zjawiskiem w Argentynie, ani nawet w Paragwaju. Tutaj wygląda to na taką narodową tradycję (trochę jak w Indiach). W niedzielę bardzo dużo młodych ludzi stało z rozłożoną flagą swojego zespołu i zbierało na mecz.