Powrót

Fidżi, Korolevu Bay

Przejechano 40312 km

Rankiem wychodzę obejrzeć ośrodek. Postanawiam ostatnie dni spędzić tam gdzie byłem na początku, w Beachouse. Przede mną długa droga.

Do drogi dochodzę pieszo. Jst malowniczo. Łapię taksówkę, która akurat wraca do miasta. Podwozi mnie do Rakiraki za dwa dolary. W Rakiraki dużo Hindusów, prawie jak w Indiach (brakuje tylko świętych krów). Czuć klimat kolonialny. Wsiadam do autobusu, który jedzie do Lautoka, drugiego miasta Fidżi. W autobusie głośna muzyka. Po drodze łyse góry. Dżungla została chyba wypalona.

W Lautoka wsiadam w autobus, który zawozi mnie do celu, czyli Beachouse. Na miejscu spotykam Quentina, Francuza, z którym razem szliśmy z lotniska po przylocie na Fidżi.

Zdjęcia (11)

Komentarze (3)

oboski - 2009-09-13 13:23

Trochę śmieszny ten Geoblog. Przejechałeś już Ziemię dookoła równika a pokazuje 4,5% świata. Niektórzy mający dużo więcej procentów, bo napukali jadąc np stopem do Grecji i z powrotem różnymi drogami chcieliby się z Tobą zamienić. Szerokiej drogi Jozin!!!

Jozin - 2009-09-15 09:15

Tak, pod tym względem geoblog nie jest doskonały. Daję pół procent za jeden kraj. Gdyby jednak na to z pokorą spojrzeć, to świat jest taki ogromny, że wydaje mi się, że nawet 1% nie zwiedziłem.