Geoblog.pl    Jozin    Podróże    Podróż Jożina dookoła świata    Stolica Malezji
Zwiń mapę
2009
03
paź

Stolica Malezji

 
Malezja
Malezja, Kuala Lumpur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 50553 km
 
Wstaję przed 8. JAdę autobusem miejskim do Gold Mile Tower, skąd odjeżdżają autobusy. Idę się jeszcze pożywić. Napisy są po chińsku, więc mówię tylko, że chcę to, co ten przede mna (3$). Generalnie wszystko jest jadalne, czasami za ostre.

O 10.30 odjeżdżam. Objeżdżamy wyspę dookoła, trochę to zajmuje. Na wybrzeże wszędzie instalacje portowe. Singapur połączony jest Płw. Malajskim mostem. Granica. Bezproblemowo. Potem gładka jak stół bilardowy autostrada. Wygodny fotel. Zasypiam. Po drodze dżungla i las palmowy.

Na przystanku autobusowym mam pewien problem. Nie mam mapy, więc szukam taksówki. Wszyscy chcą 20 ringitów (RM, 1 RM = ok. 0,8 zł), ale wiem, że to za dużo, bo to blisko. Zauważam jakąś taksókę prowadzoną przez kobietę w chuście na głowie. Myślę sobie - muzułmanka i kobieta, to chyba nie oszuka. Nic z tego. Każę jej włączyć licznik, a ona mówi, że nie, że 20. Okazuje się jednak, że nie wie, gdzie ta ulica. No to wysiadam. W końcu daję się zawieść za 20, a to było chyba 10 min. na piechotę.

Wychodzę na miasto. Posiłek w indyjskiej jadłodajni (8 RM). Potem spacer do słynnych wież Petrona Towers. Robią wrażenie. 452 m wysokości. Aż trudno wyobrazić sobie, że najwyższy biurowiec Warszawy (WTT) to nawet nie połowa tych wież. Nie są już najwyższym budynkiem na świecie (były w latach 1998-2004), ale i tak warto je zobaczyć. Zaprojektował je Argentyńczyk. To jednak naród z wyobraźnią.

Potem wracam w kierunku hostelu (Tiara Guesthouse) kolejką, która jeździ nad drogą. Wygląda to futurystycznie, choć najbardziej futurystyczne są wieże. Przechadzam się po ulicach. Wszyscy oferują mi masaż. Nie trzeba być jednak zbytnio rozgarniętym, by szybko skonstatować, że te 'salony masażu' to tak naprawdę burdele, bo jak wytłumaczyć to, że facet przekonuje mnie, że mają 'masażystki' z Chin, Kambodży, Wietnamu... Jest tego sporo jak na kraj muzułmański. W Singapurze też były salony masażu, ale tamtejsze prawo zabrania agitacji usług tych przybytków.

Jest też jakiś koncert i pokaz fajerwerków. Sobota. Dużo ludzi na ulicach.

Zauważam grupkę azjatyckich skinheadów! Glany, czarne połowki Lonsdalea i wąskie czerwone szelki, łyse głowy. To musieli być skini. Było parę dziewczyn. Chciałem nawet zrobić z nimi zdjęcie, ale pomyślałem, że może biali są dla nich wrogami rasowymi wicęc na wszelki wypadek odstąpiłem od tego zamiaru (choć myślę, że raczej wrogami dla nich są Chińczycy i Hindusi). Do pełni absurdu brakuje jeszcze czarnego skinheada...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Swierszcz
Swierszcz - 2009-10-06 08:37
Ale lecisz teraz niczym Tour de France!
A tyle ciekawych miejsc opuściłeś...
 
 
Jozin
Szymon Kaczmarek
zwiedził 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 358 wpisów358 634 komentarze634 2375 zdjęć2375 0 plików multimedialnych0