Geoblog.pl    Jozin    Podróże    Podróż Jożina dookoła świata    Wycieczka motorem
Zwiń mapę
2009
09
lis

Wycieczka motorem

 
Filipiny
Filipiny, El Nido
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 56768 km
 
Z rana, tj. ok. godz. 8 wypożyczam motor -Honda XRM 125. Przynajmniej ma półautomatyczną skrzynię biegów. Drogi nie są tu zbyt dobre. Tylko pierwsze 4 km był asfalt, potem gorzej. Motor jest jednak przystosowany do tego rodzaju dróg.

Okolica - pola ryżowe, gaje palmowe, domki z materiałów dostępnych w dżungli, dzeci w mundurkach wracające ze szkoły, wołające 'hallo' i machające za mną.

Dojeżdżam do jednej wioski, gdzie wynajmuję przwodnika do wodospadu. Po drodze poznaję Polaka, Sławka z Warszawy, który idzie ze swoim przewodnikiem. Droga do wodospadu to ok. 1,5 godziny przez dżunglę. Trzeba przekraczać kilkanaście strumieni tak, że w końcu aż mie się nie chce butów ściągać i idę na boso. Kąpiel w wodospadzie.

Po drodze orientuję się, że nie włożyłem baterii do aparatu. Niestety z wyprawy rowerowej nie ma zdjęć.

Po powrocie moja przewodniczka udaje, że jest bardzo zmęczona, żeby wyłudzić 50 peso więcej. A niech tam 150 pesos to i tak 10 zł jedynie.

Jadę dalej motorem. Próbuję znaleźć odludną 4-km białą plażę, ale tubylcy mnei nie rozumieją, wskazują sprzeczne kierunki, trafiam na jakiś stromy podjazd, potem jeszcze bardziej stromy zjazd, ścieżka się zwężą i prowadzi do lasu. Nie znalazłszy plaży wracam. Po drodze prawie rozwaliłem motor na tym podjeździe.

Później droga wspina się na klify i roztaczają się piękne widoki na okoliczne wyspy, rafy i dżunglę. Trafiam w końcu do małej wioski przy małej plaży. Jest odpływ, więc plaża się ga chyba 300 m wgłąb morza. Nie mogę odmówić sobie pojeżdżenia w tej pięknej scenerii. Jeżdżę więc w kółko po tym piasku. Pewnie tubylcy myślą, że to jakiś wariat.

Na brzegu gromdzą się dzieci. Jakaś pani propobuje, że mi ugotuje obiad. Po 15 minutach podaje kraba z ryżem (100 pesos). Dobrze, że go obiera, bo sam nei znalazłbym chyba w nim dużo mięsa. Jako jedyna z wioski chyba mówi po angielsku. Pyta się, czy nie chcę kupić plaży. Cena przystępna - 1 mln pesos za jeden hektar plaży z domkiem. Nie wiadomo jednak, czy ta nieruchomość posiada księgę wieczystą. Ryzyko prawne zdaje się chyba jednak być wliczone w cenę, 1 mln pesos to ok. 60 tys. zł. Mówię, że jak uzbieram to wrócę. Żegnam się i ruszam dalej.

Potem już jadę z powrotem, zatrzymując się czasem po drodze. Rzadko mija mnie jakiś inny pojazd. Palawan to naprawdę dzika wyspa. Gęstość zaludnienia ok. 40 miszk./km2.

Dojeżdżam o 15, jeszcze rundka wokół miasta. Oddaję motor. Zrobiłem 97 km.

Wieczorem idę wypić piwo ze Sławkiem i jego kolegami - trzema Hiszpanami i jednym Bułgarem. Po wyprawie motorowej czuję się jednk zmęczony. Wszak trzeba było być cały czas skoncentrowany, żęby jadąc po tym żwirze nie wywinąć koziołka.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Jozin
Szymon Kaczmarek
zwiedził 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 358 wpisów358 634 komentarze634 2375 zdjęć2375 0 plików multimedialnych0