Autobus wyruszył wczoraj ok. 21. Były dwa filmy Sztuczna Inteligencja Spielberga oraz Dowód. Nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że córkę obłąkanego matematyka zagrała lepiej Maria Seweryn w wystawianej niedawno w Warszawie sztuce swego ojca. Potem kolacja i sen z przerwami do 10.
Po przebudzeniu widoki. Prosta droga i step po horyzont. Czasem jakieś zwierzęta. Przed Comodoro pojawiają się maszyny pompujące ropę rozsiane po niewielkich wzgórzach. Wokół miasta tereny półpustynne.
Odwiedzam Museo Regional Patagonico. Skaminiałośi, pingwiny, pancerniki i pamiątki Indian Tehuelche.
O 18 pojadę do Puerto Deseado. Tam dwie albo trzy noce w namiocie i dalej do Caleta Olivia lub San Julian.