Postanowiłem odpocząć w poniedziałek. Dlatego spałem prawie do 11. Potem śniadanie i generalnie odpoczywanie.
Wieczorem wychodzę do supermarketu. Po wołowinę oczywiście. Zapraszam na steka Jimenę i Alberto z hostelu. Alberto okazuje się być właścicielem hostelu. W czasie podróży po Europie odwiedził Warszawę i Kraków.
Idę na dworzec kupić bilet w kierunku San Luis, jednak wysiadam wcześniej (20 peso). Jadę do parku narodowego Sierra de Las Quijadas, tam nocka, a pojutrze do San Luis, gdzie spędzę jedną noc i w czwartową noc wyjadę do Cordoby. Chyba.
A poza tym zarezerwowałem już hostel w Rosario na sobotę. W Argentynie święta wielkanocne zaczynają się w czwartek. Wtedy zaczyna się wolne od pracy, i kończą się w niedzielę. W środę wieczorem większość ludzi gdzieś wyjeżdża.