Geoblog.pl    Jozin    Podróże    Podróż Jożina dookoła świata    Wyjazd, ale kiedy?
Zwiń mapę
2009
25
cze

Wyjazd, ale kiedy?

 
Brazylia
Brazylia, Áurea
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 22176 km
 
Teoretycznie powinienem już być w drodze do Foz do Iguazu, ale jestem nadal w Aurea. Sprawy się trochę skomplikowały w związku z chorobą, która trzymała mnie cały tydzień w łóżku. Chyba to była grypa, może nawet świńska. W czwartek nawet udałem się do szpitala, bo mi nie przechodziło. Doktor zbadał mnie i powiedział, że chyba mi przejdzie oraz skierował na badanie krwi na wszelki wypadek. W każdym razie na aprobatę zasługuje to, że szpital nie żądał za swoje usługi żadnych pieniędzy.

Ostatecznie w niedzielę poczułem się już lepiej, pojechałem na kolejny już odpust do Hortensii, najadłem się churasco, a wieczorem nawet skusiłem się znowu na lokalne tańce z okazji odpustu. Należy zaznaczyć, że odpusty są co tydzień w jakiejś wiosce. Zauważyłem, że jest grupa miłośników odpustów, którzy jeżdżą co tydzień do innej wioski. Początkowo myślałem, że może oni tacy pobożni, ale chyba nie bo w kościele ich nie ma. Zaczynają się zjeżdżać jak mięso jest już gotowe. Trzeba podkreślić, że w Hortensii mięso było wyjątkowo dobre, chyba z młodej krówki.

Ksiądz proboszcz wyjechał we wtorek wieczorem odebrać znajomych z Rio de Janeiro, zostałem więc sam w domu, co potęguje moją melancholię. Nie jest łatwo wyjechać, kiedy się tu było miesiąc, cały miesiąc wśród tak życzliwych i sympatycznych ludzi.

Dziś odwiedziłem muzeum im. Jana Modkowskiego, w którym odnaleźć można eksponaty związane z historią regionu. Szczególnie interesujące są skrzynie, w których polscy imigranci na początku XX wieku przewieźli cały swój dobytek oraz przedmioty, które zostały przywiezione przez nich wtedy z Polski.

Udało się ukończyć stronę internetową parafii, która jest opracowana w czterech językach. Na stronie dużo informacji o historii.

Parafia Aurea

Poza tym chyba w najbliższym Tygodniku Katolickim (tj. chyba w tym, co wychodzi dzisiaj) można będzie przeczytać relację z festynu Czarnina.

Co mnie osobiście zaskoczyło, to że po miesiącu pobytu tutaj potrafię już posługiwać się językiem portugalskim. Wszystko dzięki temu, że cały czas gdzieś jeździliśmy do ludzi, ludzie przychodzili do nas. Wczoraj na przykład byłem u pani krawcowej, która poza tym, że ma bardzo ładną córkę, załatała mi jeansy oraz sprezentowała kilogram erva mate. Postanowiłem nie być dłużny i zakupiłem czekoladki, które zaniosłem właśnie wczoraj. Przesiedziałem wtedy chyba pół godziny w zakładzie i o czymś tam sobie rozmawialiśmy. Wieczorem zaś przeszedłem się na spacer. Miasto opustoszałe, ale spotkałem znajomą dziewczynę. Tak się zatrzymałem i pogadaliśmy chyba z godzinę.

Na koniec dodam, że ks. proboszcz poszukuje wolontariuszy, najlepiej studentów, którzy mogliby tu przyjechać na wakacje albo na dłużej i np. pouczyć trochę polskiego albo zrobić inne pożyteczne rzeczy. O zakwaterowanie, jedzenie, wycieczki i inne sprawy nie musieliby się oczywiście martwić i mogliby się na dodatek nauczyć portugalskiego. Myślę, że to ciekawa propozycja.

Sam bym został na dłużej, gdybym nie miał planu dalszej wycieczki.

Zima w tej części Brazylii jest osobliwa. Czasem rano jest prawie 0 stopni, ale później w dzień jest nawet 20. Są dni zimne, ale potem przychodzą takie, że można chodzić na krótki rękaw. Trochę to wszystko przypomina polską wiosnę i tak się właśnei czuję. Gdyby domy były zbudowane tak jak w Polsce i miały ogrzewanie, to byłoby naprawdę przyjemnie.

Ostatecznie muszę wyznać, że jestem bardzo szczęśliwy, że tu trafiłem. Nie ma tego miejsca na żadnych mapach turystycznych, tymczasem pobyt tutaj był prawdziwie ciekawym doświadczeniem. Niektórzy mówią - "musisz zobaczyć Rio de Janeiro albo musisz zobaczyć Machu Picchu". Na pewno warto, ale dla mnie ważniejsze jest podążać własną ścieżką, czasem ją nawet wydeptywać i nie tyle zobaczyć, co poczuć.

W ten sposób dostrzegłem jak mylne są stereotypy żywe wśród turystów. Wielu z nich kojarzy np. Brazylię z kieszonkowcami i bandytami na ulicach wielkich miast. Niech przyjadą do Aurea i spytają kogoś, czy słyszał o kradzieży albo przejdą się ulicą i zobaczą kluczyki zostawione w stacyjkach otwartych samochodach, otwarte drzwi domów.

Tak mi się zebrało na przemyślenia. Ciągle trzeba zostawiać nowo poznane miejsca i osoby. Życie podróżnika nie jest łatwe.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
Swierszcz
Swierszcz - 2009-06-26 09:39
Święte słowa! Podpisuję się pod nimi obiema rękami (i nogami :-).
Tylko, niestety, trzeba mieć mnóstwo czasu :-(.
Jak tam trafiłeś? Mnie w "BrasPolu" w Kurytybie nawet nie wspomnieli, że są takie miejsca. Może sami o nich nie wiedzą? Czy mieszkańcy Aurea należą do któregokolwiek ze związków polonijnych?
 
Jozin
Jozin - 2009-06-26 18:30
Jasne, czas to rzecz, której chyba bardziej brakuje w podróży nić pieniędzy. Nie wiem, czy tu działa Braspol, chyba jakieś ślady są, ale na pewno wiedzą o istnieniu tego miejsca, bo nawet listy jakieś od nich zauważyłem. W muzeum też widziałem jakąś książkę w Polsce wydaną o Polonii brazylijskiej. Piszą tam też o Aurea. Ja tu trafiłem dzięki koledze, który pochodzi stąd, a którego poznałem w Polsce. Stwierdził, że koniecznie musze odwiedzić jego wioskę. No to pojechałem :)
 
Swierszcz
Swierszcz - 2009-06-26 20:21
Gdybym wiedział, to bym też tam zajrzał... :-(
 
obserwator
obserwator - 2009-06-26 22:45
Swięte słowa,nie tyle zobaczyć co poczuć....................widzimy opakowanie. czujemy wnętrze......
 
mama Marcina P
mama Marcina P - 2009-06-27 00:17
Fajnie ze jest takie miejsce na swiecie gdzie sa kluczyki w stacyjkach samochodow i domy otwarte.Szkoda ze tych miejsc jest tak niewiele.Sledzac Twoje wrazenia, wydaje mi sie ze czas tam sie zatrzymal,a ludzie sa bardzo zyczliwi i zadowoleni z zycia.Dobrze ze tam pojechales i doznales ich goscinnosci i zyczliwosci..Pozdrowienia z Piaskow.
 
 
Jozin
Szymon Kaczmarek
zwiedził 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 358 wpisów358 634 komentarze634 2375 zdjęć2375 0 plików multimedialnych0