O 9 wybieramy się taksówką na Salinas Grandes, 70 km w jedną stronę (40 peso od osoby). Wspinamy się na przełęcz o wysokości 4170 m npm. Na ogromnym polu soli spędzamy jakieś pół godziny, spacerując i robiąc zdjęcia.
Wracamy do wioski ok. 12. Jemy obiad w tanim lokalu (10 peso za milanesę z wyżem i sałatką oraz zupą, którą serwują tu na drugie danie).
Potem jadę sam do Humahuaca. To trochę większa wioska (6 tys. mieszk.) Tam wynajmuję prywatny pokój bez łazienki za 20 peso. We wiosce dużo loklanych sprzedawców oferujących regionalne wyroby. Niektórzy pryjechali z Peru i Boliwii. W Argentynie rozpoczęły się ferie zimowe, pojawiło się wielu turystów.
Zostanę tu z dwa, trzy dni. W sobotę muszę wrócić do Jujuy, skąd mam autobus do San Pedro de Atacam w Chile.