Geoblog.pl    Jozin    Podróże    Podróż Jożina dookoła świata    Niedziela
Zwiń mapę
2009
11
paź

Niedziela

 
Indonezja
Indonezja, Danau Toba
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 51006 km
 
W niedzielę wstaję ok. 11. Tym samym już nie zdążę na Mszę, która jest o 10. Trzeba zaznaczyć, że plemiona Bataków, które zamieszkują wyspę są chrześcijanami (z tym też katolikami). Udaję się na śniadanie, a następpnie do apteki w celu zakupu paracetamolu. Tam jakiś samozwańczy znachor-aptekarz oferuje mi zmierzenie temperatury, a następnie wciska mi leki, których nie potrzebuję. Żeby nawet w aptece naciągali człowieka? Ostatecznie kupuję panadol extra w jakimś małym sklepiku.

Wchodzę do jednego biura wypytać o bilet autobusowy. Mała dziewczynka próbuje mnie zastąpić mamę i sprzedać mi bilet. Naśladowanie rodzica wychodzi jej wyśmienicie. Wracam do hotelu. Powrót jest jednak długi, gdyż po drodze spotykam grupki Bataków, którzy przyjechali tu z różnych wiosek w celu praktykowania angielskiego z cudzoziemcami. Cudzoziemców jednak dużo nie ma. Rozmawiam z różnymi grupkami chyba cztery godziny. Co odprawię jednych, to zjawiają się następni. Widać, że zapotrzebowanie jest duże, bo nawet nauczyciele nie mówią w sumie za dobrze. Młodzież jest z pobliskich wiosoek Siantar oraz Siburumburum. Robią ze mną dużo zdjęć. Być może biały człowiek to dla nich duża egzotyka. Może też robią zdjęcie, żeby pokazać potem nauczycielowi, że faktycznie praktykowali angielski.

Wracam do hotelu ok. 16. Do pokoju obok wprowadzają się Polacy oraz Czesi. Bardzo symptatyczni ludzie.

Wieczorem zjadam dwie kolacje i rozgrywam trzy partie szachów z jednym Szkotem, niestety wszystkie zakończone klęską biało-czerwonego króla.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
PP
PP - 2009-10-12 09:33
Ale żeś w dzicz trafił:)) normalnie jak w trzecim świecie (może to już jest trzeci świat?). Podziwiać odwagę w podróżowaniu po tych dzikich terenach, wśród pół dzikich plemion:) Do zobaczenia w Kraju:))
 
mama Marcina P
mama Marcina P - 2009-10-12 21:51
Te piekne kwiaty to DATURA...u nas tez kwitna ale latem...na zime trzeba chowac donice bo zmarzna.Pozdrawiam
 
Jozin
Jozin - 2009-10-13 05:31
to jest zdecydowanie trzeci świat, a co do odwagi, to nie ma co przesadzać, słyszałem, że ostatni przypadek rytualnego ludożerstwa odnotowano w 1905, wojen plemiennych brak, po przyjęciu chrześcijaństwa stali się potulni jak owieczki
 
Magnolia
Magnolia - 2009-10-13 08:47
Miłe dzieciaki,tylko pochwalić za taką formę nauki angielskiego.
 
Swierszcz
Swierszcz - 2009-10-13 20:47
Spotkałem się w Indonezji z nazwą "orang wisata", co się przekłada "człowiek turysta". Będziesz budził zainteresowanie zawsze, boś blondyn i wystajesz ponad tych karakanów...

Niestety, poza Jawą i Bali angielski tam ledwie co... Polecam kupienie słownika bahasa-angielskiego. To prościutki język, opracowany przez naukowców [sic!]. Coś jak esperanto.
 
 
Jozin
Szymon Kaczmarek
zwiedził 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 358 wpisów358 634 komentarze634 2375 zdjęć2375 0 plików multimedialnych0